Moskwa – największe miasto Europy może poszczycić się niezwykle bogatą historią, której ślady z różnych epok doskonale widać podczas spaceru jego gwarnymi ulicami. Przyjeżdżając do Moskwy z pewnymi wyobrażeniami, możemy być niemal pewni zaskoczenia, gdy okaże się, że obraz w naszej głowie, w rzeczywistości jest tylko jednym z oblicz miasta. Dokładnie tak zaskoczony byłem ja, zwiedzając Moskwę przy okazji wizytacji w naszych partnerskich hotelach, tuż przed wyruszeniem w podróż Koleją Transsyberyjską.
Po krótkim locie z Warszawy wylądowałem na moskiewskim lotnisku Szeremietiewo, gdzie czekał już na mnie kierowca. Po około godzinie jazdy dojechałem do położonego w samym centrum miasta Hotelu Baltschug Kempinski. Ciekawostką jest, że był to pierwszy po rozpadzie Związku Radzieckiego hotel w Moskwie otwarty przez zachodnią sieć hotelową.
Przestronne, klasycznie urządzone, wyłożone marmurem lobby zrobiło na mnie bardzo dobre wrażenie, podobnie jak elegancko prezentująca się obsługa. Przy masywnej, drewnianej ladzie recepcji odebrałem kartę do swojego pokoju, z uśmiechem reagując na informację, że otrzymałem upgrade do Suity Kremlowskiej. Po wejściu do niej moim oczom ukazał się piękny, urządzony z pałacowym splendorem salon. Na stoliku, obok talerza świeżych owoców, leżała kartka powitalna z życzeniami udanego pobytu. Zanim dotarłem do sypialni, moją uwagę przykuł widok z okna. Po przeciwnej stronie rzeki dumnie prezentowała się sylwetka Soboru Wasyla Błogosławionego, Plac Czerwony oraz potężny kompleks Kremla, od którego ta suita wzięła swą nazwę. Po chwili jednak okazało się, że dokładnie ten sam widok mogłem podziwiać ze swojej sypialni i to nawet nie podnosząc się z ogromnego, królewskiego łóżka. W białej, marmurowej łazience czekała z kolei wielka, wolnostojąca wanna. Zobaczywszy ją, od razu wiedziałem, że wieczorem zrelaksuję się w niej po długim i aktywnym dniu. W tamtej chwili był to już jednak najwyższy czas ruszać na umówione spotkania.
MOSKWA CARSKA
Zaraz po wyjściu z hotelu wszedłem na most, którym przekroczyłem rzekę, i po kilku minutach spaceru byłem już pod prawdopodobnie najbardziej rozpoznawalną budowlą całej Rosji. Kolorowa, bogato zdobiona cerkiew z ośmioma cebulastymi kopułami, z których każda wygląda inaczej – to Sobór Wasyla Błogosławionego. Został wybudowany w XVI w. na polecenie cara Iwana Groźnego. Łącząca w sobie cechy tradycyjnej słowiańskiej architektury z europejskim renesansem cerkiew uchodzi za jedną z najbardziej bajkowych budowli świata, z czym ciężko się nie zgodzić. Legenda głosi, że car był tak zachwycony efektem końcowym, iż kazał oślepić głównego architekta, by ten nigdy nie stworzył już nic równie pięknego. Ciekawostką jest też, że w środku, zamiast przestronnej hali mogącej pomieścić tysiące wiernych, znajdziemy labirynt ciasnych korytarzy, schodów i małych kapliczek.
Innym świadectwem bogactwa i rozmachu carskich czasów jest oczywiście Kreml – od wieków siedziba najwyższych władz Rosji. Ten ufortyfikowany gród, pełen pałaców, cerkwi i budynków administracji swój obecny kształt zawdzięcza przebudowie z XVIII w. Jego pełne przepychu wnętrza są jednak w większości niedostępne publicznie. Zwiedzać można jedynie Plac Katedralny z cerkwiami oraz kilka muzeów, w tym Zbrojownię, w której znajdują się najcenniejsze skarby zgromadzone na przestrzeni setek lat.
Po przeciwnej stronie Placu Czerwonego znajduje się XIX-wieczny dom towarowy GUM (Gławnyj Uniwiersalnyj Magazin). Dziś, odrestaurowany na kształt czasów swojej świetności znów zachwyca swą elegancką architekturą i przeszklonymi dachami, pełniąc funkcję ekskluzywnej galerii handlowej. Po wyjściu z niej przeszedłem na pobliski Plac Maneżowy, nad którym góruje gmach Hotelu Four Seasons, gdzie udałem się na inspekcję.
Pierwsze wrażenie, jakie zrobiło na mnie lobby Four Seasons, było zupełnie inne niż to w hotelu, w którym nocowałem. Powitały mnie tam znacznie bardziej nowoczesne wnętrza – geometryczne, świetliste, ozdobione dziełami sztuki współczesnej. Podobnie urządzona jest też część mieszkalna. Od standardowych pokoi, po największe suity – wszystkie oferowane tu kategorie zakwaterowania zachwycają swoim designem. Szczególnie warto podkreślić jakość materiałów użytych do ich wykończenia, która tylko potwierdza, że jest to hotel najwyższej światowej klasy. Tym, co doceniają tutejsi goście, jest piękny, bardzo duży basen ze szklanym dachem oraz duża strefa SPA. Do dyspozycji Pań jest salon urody, podczas gdy dla Panów przygotowano barber shop. Hotel oferuje też doskonałe restauracje, bar i kawiarnię, a latem serwuje również drinki na słonecznym, zewnętrznym tarasie. Wszystko to sprawia, że Four Seasons to pewniak, który nie zawiedzie nawet najbardziej wymagających podróżnych.
MOSKWA RADZIECKA
Z hotelu wróciłem na Plac Czerwony. Miejsce to od zawsze było sercem Moskwy, a w czasach ZSRR – całego komunistycznego świata. Tutaj odbywały się defilady z okazji Dnia Zwycięstwa czy choćby Święta Pracy. Co jednak ciekawe, nazwa Plac Czerwony została zmanipulowana na potrzeby propagandy partyjnej – oryginalnie nosił on przydomek krasny, co w języku starosłowiańskim oprócz „czerwony” oznaczało także „piękny”. I to właśnie w tym drugim znaczeniu używano go oryginalnie przez setki lat. Po przejęciu władzy komuniści nie mogli jednak przepuścić okazji nazwania centralnego punktu miasta zgodnie ze swoją ideologią i od tamtej pory nosi on nazwę Plac Czerwony. Na jego dłuższym boku, tuż pod wysokim murem Kremla, stoi piramidalna budowla z czerwonego kamienia. To mauzoleum Lenina, w którym zabalsamowane ciało przywódcy rewolucji październikowej wystawione jest na widok publiczny w kryształowym sarkofagu. Choć turyści przychodzą tu z ciekawości, wielu Rosjan przybywa tu by oddać autentyczny hołd założycielowi Związku Radzieckiego.
Stamtąd udałem się na pobliską stację metra i zjechałem w dół niesamowicie długimi schodami ruchomymi. Moskiewskie metro, działające od 1935 roku, słynie przede wszystkim z niesamowicie urządzonych stacji, nazywanych podziemnymi pałacami. Niektóre z nich, o surowej, socrealistycznej stylistyce, wychwalają ludowych bohaterów: robotników, kołchoźników czy żołnierzy, uwiecznionych na naściennych płaskorzeźbach. Inne, które prezentują najważniejsze wydarzenia z historii narodu rosyjskiego, wyglądają niczym wyjęte prosto z baroku, zdobione kryształowymi żyrandolami i mozaikami. W okresie II wojny światowej część stacji służyła jako schrony dla ludności czy też prowizoryczne szpitale, a w późniejszych latach miały być miejscem ratunku w razie ataku nuklearnego. Podczas wizyty w Moskwie te legendarne podziemia to absolutne must-see.
Po krótkiej przejażdżce metrem dotarłem do Muzeum Kosmonautyki. Moim zdaniem jest to jedno z najciekawszych miejsc w całej Moskwie. Bardzo obszerna ekspozycja prezentuje historię wyścigu kosmicznego między ZSRR a USA w czasach Zimnej Wojny. Wiele wystawionych w nim eksponatów, to oryginalne historyczne skarby, jak np. kapsuły, skafandry czy elementy wyposażenia statków kosmicznych. W jednej z gablot można zobaczyć wypchane psy, Biełkę i Striełkę, które jako pierwsze zwierzęta odbyły lot w kosmos i wróciły z niego żywe. Oprócz tego przygotowano także repliki, z których najciekawszą jest rzeczywistych rozmiarów model fragmentu stacji kosmicznej Mir, do którego można wejść i zobaczyć w jakich warunkach ówcześni kosmonauci odbywali misje orbitalne. Jest też polski akcent – gablota, poświęcona programowi Interkosmos, wspominająca udział Mirosława Hermaszewskiego, jedynego dotychczas Polaka, który poleciał w kosmos.
Po powrocie do centrum szedłem na spotkanie w kolejnym hotelu, a na horyzoncie co chwilę dostrzegałem znajomo wyglądające budynki. Jasne, masywne u podstawy i zwężające się ku spiczastej iglicy wieżowce wybudowano w latach 1947-1953 na polecenie Stalina. W Moskwie jest ich siedem i znane są jako Siedem Sióstr Stalina. Ich gmachy pełnią rozmaite funkcje – uniwersytetu, ministerstwa spraw zagranicznych czy hoteli. Pałac Kultury i Nauki w Warszawie jest w tym przypadku trefnym skojarzeniem – został on zaprojektowany w ramach tego samego programu i był „darem dla narodu polskiego od zaprzyjaźnionego narodu radzieckiego”. Podobne prezenty otrzymały także inne stolice sojuszników z bloku wschodniego, Bukareszt czy Ryga.
Do hotelu Ararat Park Hyatt dotarłem na ostatnią tego dnia wizytację. Na wejściu od razu rzucało się w oczy wysokie atrium z przeszklonymi windami. Po wjechaniu na samą górę znalazłem się w restauracji podzielonej na dwie części. Wewnętrzna, dzięki przeszklonym ścianom i dachowi, przypomina szklarnię, a w dodatku zdobi ją mnóstwo roślin. Zewnętrzna znajduje się natomiast na tarasie, z którego roztacza się zapierający dech w piersiach, panoramiczny widok na całe miasto. Równie dobre wrażenie robią pokoje. Większość z nich jest prosta i minimalistyczna w swoim nowoczesnym designie. Odstępstwem od reguły jest jednak Suita Prezydencka – ogromny apartament, którego styl przypomina bardziej wnętrza pałacu z historycznymi meblami. Menedżerka hotelu zdradziła mi, że ta właśnie suita to ulubiony pokój Micka Jaggera z The Rolling Stones, który nocuje w niej zawsze, kiedy przyjeżdża do Moskwy.
MOSKWA WSPÓŁCZESNA
Po zakończeniu wizyty w Ararat Park Hyatt wyszedłem na pobliski deptak. Ciągnie się on wzdłuż przepięknie odrestaurowanych kamienic, w których mieszczą się sklepy i butiki najsłynniejszych światowych marek, jak Rolex, Louis Vuitton czy Dior. Równie imponujący jest wybór restauracji, które można znaleźć w moskiewskim śródmieściu – od tradycyjnej kuchni rosyjskiej, przez europejskie klasyki i sushi, po ekskluzywne lokale z kuchnią fusion. Po ulicach jeździ natomiast tak dużo luksusowych samochodów, że w Londynie, Paryżu czy Rzymie razem wziętych, nie widać ich aż tylu. Szczególnie często można zauważyć tu Maybachy oraz Rolls Royce’y.
Po późnym lunchu wracałem już w kierunku hotelu Baltschug Kempinski. Będąc nad samą rzeką, zajrzałem jeszcze do Parku Zaryadye. To nowoczesny kompleks wypoczynkowo-rozrywkowy, otwarty na miejscu dawnego Hotelu Rossiya w 2017 roku. Stanowi on piękne połączenie zieleni z minimalistyczną architekturą, a na jego terenie oprócz ścieżek spacerowych znajdują się także nowa filharmonia, amfiteatr oraz centrum mediów, w którym organizowane są interaktywne wystawy. Najpopularniejszą atrakcją jest tu jednak wiszący w powietrzu pomost, który sięga ponad rzekę, oferując doskonały widok na tę część miasta. Oprócz pobliskiego Soboru Wasyla Błogosławionego i Kremla, pięknie widać stąd także biznesowe centrum Moskwy, którego szklane drapacze chmur dumnie prezentują się na horyzoncie.
Wizyta w Moskwie przełamuje wiele stereotypów, nadal dość mocno zakorzenionych w powszechnej świadomości. A miasto czeka, aby je odkryć osobiście.
Autor: biuro podróży CARTER®