Włochy – mój romans z tym krajem rozpoczął się dawno, aż strach pomyśleć, bo ponad 20 lat temu. W czasach, kiedy podróżowanie autostopem podczas studiów było jeszcze modne i nie wzbudzało dwuznacznych skojarzeń.
Włochy – kraj wielkich skrajności
Włochy to kraj camorry, seksistowskiej telewizji Berlusconiego, wiecznych skandali i wielkiej mody. Miejsce, gdzie nie wypada mówić dobrze o politykach, tak samo jak nie wypada chodzić w niemodnym płaszczu czy źle jadać. Kraj, gdzie każdy facet twierdzi, że najlepiej gotuje jego mamma i z tego względu mieszka u niej do 40-tego roku życia. Italia to kraj wielkich skrajności. Bogata północ i biedne południe nie znoszą się nawzajem, jednak mimo wszystko zgodnie funkcjonują i o podziale kraju nie ma mowy. Jeśli ktoś z Was widział okolice jeziora Como i przedmieścia kalabryjskich miasteczek, wie, o jakich skrajnościach mówię. Południe Włoch to jednakże liczne piaszczyste plaże, zdrowa, prosta i smaczna kuchnia, urozmaicona linia brzegowa i ludzie, którzy potrafią przyjąć podróżnego z otwartym sercem. Nigdzie indziej nie słyszałam tak często zaproszenia do domu na kolację.
Nie próbujmy zrozumieć Włoch, próbujmy się nimi zachwycić i czerpać dla siebie to, co najlepsze. Jan Paweł II był wspaniałym człowiekiem. Jedną z tysięcy jego zasług dla świata jest fakt, że dzięki niemu my, Polacy, jesteśmy postrzegani we Włoszech bardzo pozytywnie. Z całym przekonaniem mogę stwierdzić, że nic nie daje mi takiej przyjemności, jak przebywanie w wyjątkowych, uroczych włoskich hotelach i delektowanie się ich splendorem. Włosi są bardzo gościnni, a restauratorzy autentycznie się martwią, jeśli odeślemy talerz z nieskonsumowaną kulinarną kreacją szefa kuchni. Zresztą takie przypadki są rzadkie. Jeśli się zdarzają, to wyłącznie z powodu przejedzenia. Stworzenie rankingu najlepszych włoskich hoteli to prawdziwe wyzwanie. Leżą bowiem w różnych regionach tego niezwykłego kraju, a każdy region słynie z innych atrakcji. Podejmę się jednak tego zadania i spróbuję, chociażby w telegraficznym skrócie, przedstawić kilka hoteli – najlepszych, wyjątkowych i absolutnie godnych Waszych odwiedzin.
Włoskie jeziora: Garda
Zacznę od północy. Najlepszy hotel znad jeziora Garda to Lefay Resort & SPA. Tam po prostu jesteśmy bliżej nieba! Niewiarygodne usytuowanie na „dachu świata” i wyśmienita kuchnia – wszystkie produkty z lokalnych ogródków. Rzekłabym, że hotelowa restauracja należy do najlepszych w tym regionie Włoch. Największa atrakcja to jednak piękny zewnętrzny basen z podgrzewaną wodą i rewelacyjne Lefay SPA World, przypominające nieco wystrojem modny nocny klub. Zabiegi są tu zdecydowanie godne polecenia, szczególnie brzoskwiniowy peeling i okład z oliwy extra virgin. Z reguły spa jest mi obojętne, ale to w Lefay wywarło na mnie tak duże wrażenie, że już zarezerwowałam sobie tam długi weekend i odliczam dni w kalendarzu. Lefay można odwiedzać przez cały rok, a podróż z południa Polski to 10–12 godzin szybkiej jazdy.
Włoskie jeziora: Como
Od jeziora Garda do jeziora Como są tylko 2 godziny drogi. Cudowne, malownicze, „filmowe” jezioro Como… Kto nie był, niech żałuje. Nie bez przyczyny arystokraci, miliarderzy i gwiazdy filmowe, z George’em Clooneyem na czele, kupili tu rezydencje. Wokół jeziora stoi kilka dobrych hoteli, z których trzy najlepsze to: Villa D’Este, The Grand Hotel Villa Serbelloni i Mandarin Oriental.
Villa D’Este to legenda hotelarstwa od 1873 roku. Nie jest tajemnicą hotelu, że Berlusconi często w nim bywał podczas swojej prezydentury. Tajemnicą natomiast pozostaje, z kim bywał. Teraz częściej spotkamy tu prezydentów wschodniej Europy lub krajów byłego ZSRR i leciwych Amerykanów.
Bellagio to perła jeziora Como, a znajdująca się tam Villa Serbelloni jest prawdziwym XIX-wiecznym dziełem architektury. Kto tam nie bywał przez te wszystkie lata! Churchill, Roosevelt, Rothschild, J.F. Kennedy, Clark Gable, Al Pacino. Mamy tam także mocny polski akcent – pani Dusia, współwłaścicielka, jest Polką. Przemili ludzie, którzy kierują hotelem-legendą i przywiązują sporą wagę do kuchni. Notabene, znajduje się tam jedna z niewielu restauracji z kuchnią molekularną. Polecam najprostsze danie: spaghetti al pomodoro i lody robione przy stole za pomocą ciekłego azotu. Niebo w gębie i dodatkowo coś dla oka.
Mandarin Oriental łączy charakter arystokratycznej rezydencji z nowoczesnością, a położony jest w pięknym ogrodzie. Dawna właścicielka willi, Giuditta Pasta, była śpiewaczką operową i wybitną sopranistką. Była też muzą Vincenzo Belliniego, który właśnie tam, nad jeziorem Como, napisał swoje najsłynniejsze opery: Norma i Lunatyczka. Hotel ma bogatą ofertę SPA i proponuje relaks na pływającej po jeziorze platformie z basenem.
Polecam każdemu półdniowy rejs po jeziorze Como oraz wycieczkę do willi Balbianello. Kręcono tam Gwiezdne Wojny i odcinek przygód Jamesa Bonda Casino Royale z Danielem Craigiem, m.in. słynną scenę, kiedy Bond dochodzi do zdrowia, a szwajcarski bankier przynosi mu walizkę.
Wenecja
Miasto Casanovy, przebogatej kultury, śpiewających gondolierów i arystokratycznych pałaców. Wiele hoteli kryje pod imponującą maską smutną prawdę, że wymagają (zaznaczam, że w mojej opinii) generalnych „faceliftingów”. Jeśli budżet pozwala Wam, lepiej nie ryzykować i zarezerwować po prostu Belmond Hotel Cipriani. Jedyny hotel na wyspie z basenem olimpijskich rozmiarów.
Tym z Was, którzy poszukują niezwykłych, ale niekoniecznie tanich doznań, polecam prywatny wieczór z gwiazdami opery. Biuro podróży CARTER pomoże zorganizować np. zaręczyny lub rocznicę ślubu w jednym z najbardziej niezwykłych miejsc, przy dźwiękach skrzypiec, kontrabasu lub z udziałem pierwszorzędnych śpiewaków operowych. W większym gronie można zamówić „full opcję” z weneckimi maskami i nakręcić z takiego wieczoru film.
Będąc w Wenecji, trudno pominąć taką atrakcję jak przejażdżka gondolą, koniecznie ze śpiewającym il gondoliere. Ponadto warto wybrać się także do fabryki szkła na wyspie Murano.
Toskania
Z pewnością każdy z Was odnajdzie swoje szczęście w bajkowej Toskanii. Wizyta we Florencji to obowiązkowy punkt programu. Zdradzę Wam także tajemnicę poliszynela: najlepsze miejsce do podziwiania panoramy miasta i katedry Duomo to taras jednego z dwóch hoteli we Fiesole – Villi San Michele należącej do sieci Belmond lub Il Salviatino. Belmond Villa San Michele to jeden z najpiękniejszych hoteli Włoch, jak już możecie się sami domyślić, o przebogatej historii.
Florencja jest piękna, a tamtejszy klimat i butiki – jedyne w swoim rodzaju. Panom polecam sklepy z oryginalnymi jedwabnymi krawatami, a panie zachęcam do zakupu ręcznie robionych kozaczków w niebanalnych kolorach. Nie ryzykujecie, że takie same będzie miała inna kobieta. Restauracji jest wiele, ale ja wyznaję taką zasadę jak Włosi: im skromniejszy wystrój, tym smaczniejsze jedzenie. Jeden z modniejszych hoteli to designerski J.K.Place. Wypada się tu pojawić, podobnie jak w barze… Mówiąc o Florencji, nie można pominąć Villi La Massa – hotel-instytucja, miejsce spotkań śmietanki towarzyskiej i arystokracji florentyńskiej. Jeśli będziecie kiedyś w okolicy, polecam lampkę wina Prosecco o zachodzie słońca na urokliwym tarasie z widokiem na rzekę Arno.
Najlepszym miejscem na zwiedzanie regionu Chianti, jego winnic, miasteczka San Gimignano i Sieny, będzie zamek Castello del Nero. Przepiękny i dość spory hotel oferuje nam to, co najlepsze: wspaniałe apartamenty, lokalną kuchnię z własną winnicą i tłocznią oliwy, profesjonalne spa oraz niczym niezmącony widok na toskańskie wzgórza.
Jeśli komuś zamarzy się Toskania, ale z opcją plażowania, to proponuję pobyt w hotelu Tombolo Thalasso. Świetnie usytuowany, może być miejscem dłuższego wypoczynku i leniuchowania na piaszczystej plaży. Może też być bazą wypadową do zwiedzania Toskanii. Hotel oferuje kompleksowe programy SPA i baseny z podgrzewaną wodą morską. Rekomenduję go szczególnie rodzinom z dziećmi.
Inne urocze miejsce, znane głównie Włochom, to Punta Ala. Polecam tam hotel Cala Del Porto, należący do prestiżowej sieci Relais&Chateaux, kameralny, z niezłą plażą i wykwintną restauracją. Ze względu na brak atrakcji dla dzieci jest bardziej odpowiedni na romantyczne wypady dla dwojga. Jego duży atut stanowi dobry dojazd z Rzymu. W grę może też wchodzić dojazd własny z Polski.
Lacjum, Rzym
Kierując się w stronę Rzymu, przenosimy się do regionu Lacjum. Trudno nie napisać chociaż kilku słów o niewiarygodnie luksusowym hotelu La Posta Vecchia. Był prywatną rezydencją najbogatszego człowieka świata, Paula Getty’ego. Obecnie to jeden z najdroższych włoskich hoteli, a w jego wnętrzach podziwiać możemy dzieła sztuki warte miliony euro. Hotel absolutnie zasługuje na odwiedziny, chociażby w długi weekend.
Wieczne Miasto i wieczna w nim maniana… Aby uniknąć korków, wprowadzono w Rzymie dość kuriozalne ograniczenia dla właścicieli samochodów: połowa aut może jeździć w dni parzyste, pozostałe w nieparzyste. Ów przepis nie rozwiązał jednak problemu do końca, dlatego najlepiej się tam poruszać pieszo. Abyśmy mogli odkrywać uroki miasta podczas spaceru, potrzebny będzie dobry hotel o świetnej lokalizacji. Mogę wymienić tu: Hotel de Russie, majestatyczny Boscolo Exedra i położony 3 minuty drogi od słynnej Via Veneto Hotel Eden. W Edenie na uwagę zasługuje znajdująca się na dachu hotelu restauracja Terazza del Eden (2 gwiazdki Michelin), ze spektakularnym widokiem panoramy miasta. Hotel obecnie zarządzany jest przez ultraluksusową grupę hotelową Dorchester, której właścicielem jest sułtan Brunei.
W poszukiwaniu najbardziej wyrafinowanych smaków, elegancji i doskonałości udajmy się jednak bliżej Koloseum – do prawdziwie butikowego hotelu Palazzo Manfredi. Luksus w każdym calu i niespotykana dbałość o detale. Miejsce to polecam wszystkim: osobom podróżującym w interesach, parom na romantyczne podróże poślubne, walentynkowiczom, ale też samotnie podróżującym paniom na zakupowe eskapady.
Wybrzeże Amalfi & wyspa Capri
Amalfi zachwyci Was skalistym wybrzeżem oraz cudownym powietrzem wzbogaconym o zapach cytryn i świeżo pieczonej pizzy. Nie sposób tu przyjechać i nie ulec urokowi okolicy. A jeśli chcecie już popaść w zachwyt bezgraniczny, to najlepiej za sprawą zakwaterowania w jednym z najlepszych hoteli.
Bezkonkurencyjny jest Belmond Hotel Caruso w Ravello. Wspaniałe usytuowanie hotelu, nienaganna obsługa, prosta, ale wykwintna kuchnia i widok na bezkresne morze z bajecznie położonego basenu. Jeśli pragniecie czegoś więcej, to zarezerwujcie najlepszy Apartament Prezydencki. Niewykluczone, że właśnie tam ziszczą się Wasze marzenia o wakacjach w najpiękniejszym miejscu na Ziemi.
Nieco odmienny styl, rzekłabym „klasztorny”, ma hotel Monastero Santa Rosa. Miejsce niebywale piękne, a do tego „uduchowione”, gdyż hotel przez lata był klasztorem. Niedawno odrestaurowany i działający z sukcesem od 2 lat, już wyrobił sobie świetną reputację. To kwintesencja luksusu, zapierające dech w piersiach położenie oraz wykwintne dania. Czas się tu zatrzymał, więc każdy z Was błogo tu odetchnie.
Capri to już zdecydowanie miejsce na lansowanie się. W porcie ujrzymy konkurujące ze sobą jachty, a na uliczkach istną rewię mody rodem z Mediolanu. Nikogo nie dziwią pary ze sporą różnicą wieku między panami a paniami (i to w dwie strony), ani cena pokoju rzędu 2 000 euro za noc. Capri to najbardziej pożądane (obok Porto Cervo i Portofino) wakacyjne miejsce, ulubione przez włoskie i światowe elity finansowe. Muszę być jednak obiektywna i przyznać, że jest tam pięknie, a ceny mają uzasadnienie.
Ischia
Wyspa Ischia znana jest z wód termalnych i najsłynniejszych włoskich SPA. Podczas pobytu tutaj de rigueur jest zaaplikowanie sobie kilku zabiegów w błocie albo w solance. Odmłodniejemy w oczach, szczególnie jeśli zastosujemy też dietę na bazie winogron w postaci boskiego trunku.
Ischia według mnie to trochę niedoceniona i uboższa siostra Capri, ale bardziej tradycyjna, bez tłumów modelek i z mniejszą liczbą superjachtów. Najpiękniejszy hotel na wyspie – Mezzatorre – oferuje wszystko, o czym marzymy: bajkowe położenie, prywatność, baseny z ciepłą wodą, prywatną plażę i świetną kuchnię. Podczas mojego ostatniego pobytu przekonałam się, że międzynarodowa klientela jest na najwyższym poziomie.
Liguria, Portofino
Jeśli chcemy się polansować w wielkim stylu, nie możemy pominąć wspomnianego Portofino i hotelu Splendido należącego do sieci Belmond. Uroki miejsca docenili już między innymi Humphrey Bogart i Bill Gates. Splendido to luksus przez duże L. Piękne pokoje i jeszcze piękniejsze apartamenty, idealny bar z idealną muzyką, obsługa czytająca w naszych myślach i doskonale dobrane wina do perfekcyjnych kolacji. Jeśli nie ma się węża w kieszeni, można się tam całkiem nieźle zrelaksować, a nawet zabawić. If money is no object – jak to się ładnie mówi po angielsku – żeby nie odstawać od reszty towarzystwa, można wynająć jacht. Na szczęście można go wynająć na kilka godzin. Zatem bez obaw, na koncie zostanie jeszcze na torebkę Fendi, zegarek Panarei i butelkę wina Sassicaia, aby sobie powinszować świetnego gustu.
Sardynia
Podobny charakter do Capri i Portofino ma Porto Cervo. Kosmiczne ceny willi spowodowały, że miejsce zachowało swój klimat i jest bardzo ekskluzywne. Wyśmienite sardyńskie białe wino Vermentino di Gallura nie powoduje bólu głowy, ale ceny w butikach już tak. Na Costa Smeralda znajdziemy dziesięć dobrych hoteli, ale napiszę o tych najlepszych, które znam osobiście. Zaliczam do nich Hotel Cervo, w samym sercu Porto Cervo, Cala di Volpe i Romazzino. Wszystkie należą do superekskluzywnej sieci Starwood. W tych hotelach płaci się za miejsce, klimat, oprawę i za towarzystwo. Abyście mogli poczuć komfort i najwyższy standard, zachęcam do rezerwacji przestronnych apartamentów lub – jeśli budżet nie gra roli – jednej z pięknych willi w ogrodach hotelu Romazzino.
Jeden z moich ulubionych hoteli nie leży jednak przy plaży, lecz w przepięknej i sekretnej zatoce Poltu Quatu, o której większość odwiedzających Szmaragdowe Wybrzeże nawet nie słyszała. Grand Hotel Poltu Quatu to miejsce z dala od tłumów, dla prawdziwych koneserów dobrego stylu lub dla właścicieli jachtów.
Sycylia
Uwielbiam romantyczne piano bary, w których zawsze grają nieprzemijające przeboje w stylu Adriano Celentano albo Toto Cutugno. Im więcej wina krąży w naszych żyłach, tym piosenki stają się odważniejsze. Jedno z piękniejszych i najbardziej romantycznych miasteczek Sycylii to niewątpliwie Taormina. Tu znajdziemy kilka takich barów, zarówno na głównej uliczce, jak i na tarasie najbardziej luksusowego hotelu – Grand Hotel Timeo. Należący do prestiżowej sieci Belmond, hotel Timeo położony jest w oryginalnej scenerii rzymskiego amfiteatru, ma najlepszą lokalizację w mieście. Goście korzystają z plaży usytuowanego niżej siostrzanego hotelu Belmond Villa Sant’ Andrea. Mogłabym się rozpisywać o kilku jeszcze hotelach Sycylii, ale nie ma potrzeby. Decydując się na pobyt w Villi Sant’ Andrea lub w Grand Hotel Timeo, mamy gwarancję, że nic, co najlepsze, nas nie ominie.
Jeśli znudzi nas już plaża i butiki Taorminy, to znak, że pora „zaatakować” Etnę. Można na nią wjechać autem z napędem na cztery koła lub kolejką, ale po drodze koniecznie trzeba odwiedzić jedną z rewelacyjnych winnic. Winogrona uprawiane na lawie wulkanicznej mają specyficzny smak, dlatego wytwarzane z nich wino współgra zarówno z rybami, jak i daniami mięsnymi. Koneserom win czerwonych o zdecydowanym smaku polecam winnicę Gambino. Można tylko zastanawiać się, czy jej właściciel, sympatyczny starszy pan, padre di famiglia, powiązany jest rodzinnymi koligacjami ze słynnymi mafioso Gambino z Nowego Jorku… Jeśli kogoś pociąga golf w nietypowej scenerii, ma okazję zagrać w Etna Golf Club. Po większym wybuchu niektóre greens pokrywa lawa, zatem pole wiecznie żyje i nabiera coraz to nowych kształtów.
Wyspy Liparyjskie
Sycylia jest nie tylko atrakcją samą w sobie, lecz także miejscem „tranzytowym” w drodze na pomniejsze wysepki. Najciekawsze z nich to Wyspy Liparyjskie, na czele z Vulcano i wysuniętą w stronę Tunezji – Pantellerią. Wyspa Vulcano oszołomi Was wulkanicznym krajobrazem i malowniczymi zachodami słońca. Najlepszym miejscem do ich obserwowania jest Therasia Resort & SPA. To jedyny pięciogwiazdkowy obiekt na archipelagu i zasługuje na szczególne wyróżnienie. Na 21 km2 wyspy nie znajdziecie złotego piasku, ale ukoicie zmysły w hotelowym SPA i w naturalnych nieckach z glinką leczniczą i ciepłymi źródłami. Inne dobrodziejstwa Vulcano to wybitna kuchnia, oparta na najświeższych rybach, oraz brak tłumów turystów.
Pantelleria
Jedna z najmniejszych i najbardziej wysuniętych na południe wysepek to Pantelleria. Stąd bliżej już do Afryki niż do włoskiej ziemi. Polecamy wybrać się w niezwykłą podróż niewielkim samolotem z Trapani lub z Palermo – lądowanie odbywa się na stoku wygasłego wulkanu. Pantelleria powita Was czystym powietrzem i czarnymi wulkanicznymi plażami. Wyspa o „nieziemskim” uroku powinna znaleźć się na trasie podróży każdego, kto preferuje miejsca niebanalne. I najlepszą kuchnię świata. Wody obmywające czarne stoki Pantellerii obfitują w czerwonego tuńczyka, a ziemia rodzi wyłącznie ciemne winogrona. Te jaśniejsze używane są do wyrobu słodkawego wina Passito di Pantelleria. Osobliwością wyspy jest to, że miejscowi niechętnie spożywają importowane produkty, co wpływa na doskonałą jakość i świeżość dań.
Następna osobliwość to bijące tam, zarówno wewnątrz wyspy, jak i u jej wybrzeży, gorące źródła. Z naturalnych kamiennych saun i z błota o właściwościach leczniczych korzystać możemy nieodpłatnie. Stanowi to fenomen w skali Unii Europejskiej. Z reguły za takie atrakcje musimy słono zapłacić! Naszym rodakom spodoba się na pewno fakt, że w lasach Pantellerii można zbierać grzyby, m.in. kurki i podgrzybki. Najlepszy hotel, z tych, które odwiedziłam, to Club Levante. Oferuje świetny widok na formację skalną w kształcie trąby słoniowej i komfortowe warunki zakwaterowania. Najbardziej jednak zapadli mi w pamięć przemili właściciele, z którymi możemy wypić niejedną lampkę wspomnianego wina Passito di Pantelleria.
Jeśli tak jak ja kochacie włoski klimat i luźne podejście to życia to gorąco Was zapraszam po najlepsze wycieczki do Włoch z CARTER®: travel@carter.eu.
Autor: Diana Carter
